czwartek, 19 lutego 2015

13. Ważny dzień w życiu każdego żołnierza

Następnego dnia Kolik wstała pierwsza i postanowiła sobie zrobić krótszą i mniej meczącą rozgrzewkę niż ostatnio. Kiedy już skończyła i wróciła do bazy, oddział już był na nogach.
- Dzień dobry! - zawołała.
- Taa dobry.. - powiedział Rico ponuro.
- U nas było o wiele głośniej... - dodał Teodor.
- trzeba mieć nadzieję, że kiedyś któryś z mieszkańców zgłosi skargę o zakłócanie ciszy nocnej. W tym wypadku Alice będzie musiała odbierać lemurom wieże na noc. - powiedział Kowalski, a wszyscy spojrzeli w jego stronę, jakby mówił co najmniej po chińsku, a nie po angielsku.
- Kowalski to jest najgłu... - przerwał i po chwili rzekł - Najlepszy!!! ale mam jedno pytanie... - zrobił dramatyczną pauzę i zapytał. - Czy to koniecznie musi być jakiś mieszkaniec?
- No.. nie.. Bardzo dobry plan szefie! - powiedział naukowiec.
- Wiem! - zawołał. - Operację skarga rozpoczynamy po zachodzie słońca. - zarekomendował szef.
- A nie lepiej już teraz zaczynać? - zapytał Szeregowy.
- Nie! - zaprzeczył - teraz przyjmujemy nowych rekrutów.
- Tak! - zawołała wesoło Kolik, po czym spoważniała i dodała. - Myślałam, że już zapomnieliście...
- Co? - zapytał Skipper - Miałbym zapomnieć o 8 najważniejszym dniu w mojej karierze i w ogóle?
- A jakież to były te poprzednie jeśli można wiedzieć? - zapytała.
- Rozpoczęcie wojskowej służby. Honorowanie na żołnierzy Marfriediego, Johnsona... Rico, Kowalski... szeregowy Teodor... ty... - wyliczał.
- Ale, szefie... Pan podał tylko 7, a 8? - zapytał Szerciu.
- Ósmy to... nie wasza sprawa, żołnierzu! - zawołał. - Zaczynamy!
Rico i Kowalski ustawili stół na środku pokoju. Skipper i Kowalski stanęli po jednej stronie, a Kolik po drugiej. Rico i Teodor stanęli sobie pod ścianą.
- Nazwisko i imię. - powiedział Skipper.
- Dobra.. - powiedziała - Nazywam się Kornelia Ane Oisbcdex. - powiedziała, a Kowalski notował. - Ale wszyscy mówią na mnie tak jak się wcześniej wam przedstawiłam, czyli Kolik.
Na jej słowa Szerciu i Rico, aż otworzyli dzioby ze zdumienia, na co Kolik się do nich uśmiechnęła. Kowalski za to zaczął się nad czymś zastanawiać w pisaniu, Kolik się domyśliła i mu pomogła.
- Pisze się o i s b c d e x. - przeliterowała.
- Dzięki. - odparł i zaczął coś pisać.
- Miejsca zamieszkania. - kontynuował Skipper.
- Trochę tego było... najpierw mieszkałam w zoo w Poznaniu, tam też się urodziłam. Potem przeniesiono mnie i moją rodzinę do rezerwatu przyrody na Madagaskarze, gdzie mieszkałam około 13 lat... Potem to całe Hoboken chciało mieć rzadkiego lemura i mnie wzięli, bo jedyna byłam albinosem. No i teraz jestem tu.
- Ciekawa historia... - powiedział lider. - Kowalski?
- Szef ominął datę urodzenia... - podpowiedział.
- A no tak. zawsze oto pytamy by wiedzieć kiedy są urodziny i tym podobne. - wyjaśnił.
Kolik chwilę pomyślała i powiedziała.
- 20... listopada... teraz będę mieć 16 lat... - uśmiechnęła się.
- aha... - powiedział Skipper. - Na razie to tyle... Kornelio.
- Teraz będzie test sprawnościowy. - poinformował strateg.
Wszyscy udali się na zewnątrz. Następne zadania sprawiły już większy problem... Najpierw Kolik musiała przepłynąć kilka basenów na czas. Żeby się nie stresowała popłynął z nią Szeregowy. Pingwinek płynął szybciej, więc tymczasowo w pływaniu była najwolniejsza.
- Trzy lata różnicy, a młodszy wygrywa... - powiedział szef, a Kornelia spojrzała na niego z wyrzutem.
- Chciałbyś mi może powiedzieć jakim cudem mam być szybsza od kogoś, kto od urodzenia pływa? - zapytała.
- Nie masz prawo do tego. - Przerwał Kowalski. - Teraz bieg z przeszkodami, zadanie specjalne i...
- Dobrze, dobrze! - przerwał Skipper. - Ruszajmy do parku.
W parku stała już gotowa trasa. Trzy... Dwa... Jeden... Start! Kolik pobiegła jak umiała najszybciej. Wszystko przebiegło sprawnie oprócz tunelu. Trochę się tam pogubiła.
Ostateczny wynik nie był najgorszy, ale jak powiedział Skipper "Mogło być lepiej". Ponownie udali się do bazy, gdzie miała nastąpić ostatnia próba. Pojedynek z bambusowymi kijami... Jako, że ostatnim razem najgorzej szło Kowalskiemu to on zaczął. Oczywiście upierał się, że nie było tak źle, ale nikt go w tym momencie nie słuchał.
- Tylko nie za mocno na początek. - poprosiła Kolik i zaczęli.
Wbrew przewidywaniom wszystkich, pingwinka wygrała. Kowalski natomiast jeszcze bardziej poczuł się urażony. Potem Kolik ćwiczyła z Teodorem - też wygrała i na koniec wybuchła śmiechem. Naukowiec na ten widok trochę się ucieszył - nie był najgorszy [w pewnym sensie]. Nie udało jej się tylko z Rico. Walkę zakończyła słowami.
- Kiedyś to się zmieni...
Po pozytywnie zakończonym teście rozpoczęło się pasowanie na żołnierza.
Szeregowy przyniósł uroczystą rybę [wędzony łosoś alaskański] i Skipper przemówił.
- Kornelio Ane... - zaczął i spojrzał na Kowalskiego w oczekiwaniu na pomoc.
-  Oisbcdex - podpowiedział.
- No wiec... Kornelio Ane  Oisbcdex - zaczął ponownie. - Po przejściu naszego testu i wszystkich innych formalności... Ja, szef Skipper, dowódca jednostki pingwinich komandosów w Nowym Jorku, mianuję cię żołnierzem o stopniu szeregowego.
Teodor podał rybę Skipperowi, który podał ją bardzo uśmiechniętej Kolik.
- Mam ją teraz zjeść, czy potem? - zapytała po chwili.
- To zależy od ciebie. - odparł Kowalski.
- No to zjemy ją na kolację. - powiedziała radośnie i położyła rybę na stole.
- To ja proponuję udać się teraz na lody! - zaproponował szef.
Wszyscy z uśmiechem na dziobach udali się do parku...
Jeśli jeszcze gdzieś jest Daniel zamiast Teodora to:
Przepraszam i proszę o poinformowanie mnie..
Mam nadzieję, że się podobało :)

1 komentarz:

  1. Powinaś poprawić na Szeregowy Kolik i Starszy Szergowy(Teodor ) Wkońcu miał już awans w odcinku,,przetrwać w miejskiej dżungli "

    OdpowiedzUsuń