piątek, 6 marca 2015

16. Penguin Surprise

Mniej więcej 19 godzin po zakończeniu misji ze wczorajszego dnia.
- Czyż te zachody słońca nie są piękne? - rozmarzył się Szeregowy.
- Tak... są... niezwykłe... - dodała Kornelia.
- Macie rację... - wtrącił Skipper.
- Jeśli mogę się wtrącić, to w parku jest jeszcze ładniej - rzekł Kowalski.
Pingwinka uśmiechnęła się.
- Mówisz to z doświadczenia, czy tak po prostu? - zapytała.
Kowalski wydał z siebie tylko 'e' i uniósł brew. Kolik zaśmiała się mimowolnie. Nagle pojawiła się dyrektorka.
- ... tak. Przecież zoo stoi w parku, a nie przy blokach - zaczęła do krótkofalówki. - Jeszcze nigdy to nikomu nie przeszkadzało... nie mam już siły do tych futrzaków... - Alice odeszła w stronę habitatu lemurów.
- Sorry, ale kto tu jest futrzakiem?! - zawołała Kolik za Alice.
- Wiesz, że to i tak nic nie da - powiedział Skipper.
- Wiem... - odparła.
Po chwili Alice wróciła z wieżą.
- Głupio mi teraz, że im to zabieramy... - powiedział fan słodko-rożców.
- Mi też - dodała pingwinka.
Rico także przytaknął.
 - Oj dajcie spokój i cieszcie się chwilą, żołnierze! - powiedział lider. - Jak będzie wam z tym aż tak źle to pomyślimy.
Po około pół godzinie, Kornelia podeszła do Rico.
- Rico masz może jakiś pojazd?
- Tak. Samochód - odparł.
 - O to super! - zawołała. - Bo widzisz mam pomysł na taką niespodziankę... - zaczęła i odeszli w stronę garażu.
Chwilę później pędzili w stronę sklepu. Kornelii nie bardzo podobała się taka szybka jazda, ale nie dała tego po sobie poznać i cieszyła się jazdą. Gdy dojechali Kolik (chwiejnym krokiem), a za nią Rico weszli do sklepu.
- Szukamy działu z lalkami - poinformowała pingwinka.
Rico wyraźnie się ucieszył i podreptał za dziewczyną. Na "domach dla lalek" psychopata zatrzymywał się przy każdej lalce, a gdy ujrzał nową Pannę Perky Zielarkę zawołał uradowany, że taką chce.
- One się niczym nie różnią poza ubraniem - powiedziała pingwinka. - Jak chcesz to możesz sobie takie uszyć... Albo ja... - nagle podbiegła do jednej półki.
- Co to? - zapytał Rico.
- To jest moja niespodzianka - oznajmiła. - Kanapa, zielona, wykładana gąbką. Widziałam taką na jakiejś reklamie domów dla lalek. No i to całkowity prezent. Uzbierałam trochę - pochwaliła się. - Nawet nie wiesz ile ci ludzie gubią przy automatach i sklepach...
W czasie gdy Rico pchał kanapę Kornelia uregulowała rachunki, a właściwie zostawiła cały woreczek monet na kasie.
W zoo... Prezent musieli wnieść innymi drzwiami, ponieważ frontowe były za małe. Wszystko szło sprawnie, ale pingwinka nieuważnie zamknęła drzwi i 'trzask!' Wszyscy sie obudzili.
- Co się dzieje?! - zapytał Skipper. - Co to?
Rico spojrzał na Kornelię.
- To jest mój prezent... - powiedziała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz